+3
warsawghoster 28 maja 2015 00:38
W dniach 12-17 kwietnia mieliśmy przyjemność zwiedzać starożytne Ateny! Był to jeden z pierwszych rejsów Ryanaira, między Modlinem a Atenami, bilety kupiliśmy mniej więcej 3 tygodnie wcześniej, po 159 zł w jedną stronę. Postaram się utrwalić najważniejsze rzeczy, a zważywszy, iż już minęło ponad półtora miesiąca, pewne rzeczy mogły mi ulecieć!

Przylecieliśmy w nocy 12 kwietnia, lądowanie odbyło się bezproblemowo, potem wzięliśmy autobus do centrum, by przesiąść się i dojechać do naszego miejsca noclegowego. Wynajęliśmy mieszkanie przez serwis airbnb, a biorąc pod uwagę fakt, iż wcześniej kilkoro z moich znajomych z mojego polecenia, skorzystało z mieszkań z tego serwisu, miałem ponad 380 zł z poleceniem. Podsumowując, za kawalerkę w dzielnicy Kalithea zapłaciliśmy po zniżce ok 400 zł (normalnie było ok 780 zł/ 5 nocy). O noclegu nie będę wspominał, bo niestety nie był w najwyższym standardzie - co więcej, było brudno, ktoś zapomniał posprzątać po poprzednich lokatorach, jednakże summa summarum wyszło dobrze…. z doświadczenia zebranego na fly4free, zrobiłem w airbnb taką aferę, że dostałem kolejne 150 euro na następną podróż (i wczoraj, dzięki temu, kupiłem za 280 zł nocleg w 2 pokojowym mieszkaniu przez 5 dni w Lizbonie dla trzech osób). Także człowiek zapomniał o tych nieprzyjemnościach… ale do brzegu!

Ateny zaczęliśmy od długiego spaceru, z Kalithei (mieszkaliśmy obok stacji Tauros) na Akropol. Wejście dla studentów jest za darmo, należy pokazywać legitymacje studencką, niektórzy pisali na forum, iż ISIC też przechodzi, ale nie wyrabialiśmy tej karty. Na górze można pospacerować między starożytnymi budowlami, ale PRZEDE WSZYSTKIM, podziwiać wspaniały krajobraz ze wzgórza Bogów!





Następnie postanowiliśmy rozpoznać troszkę teren… zeszliśmy na dół, a żeby poznać uroki Aten, należy pobłądzić między wąskimi uliczkami dzielnicy Plaku. Zgodnie z poleceniami ateńskiego boga na fly4free, czyli użytkownika Zeusa (pozdrawiam, dziękuję za wszystkie rady!), żywiliśmy się głównie w restauracji O Thanasisa, tuż przy placu Monastiraki (Ceny: mały kebab 2.2 euro, danie jak na zdjęciu- ok 8 euro, piwo ok 2 euro, także ceny przystępne jak na walutę euro!)




Okolice wyżej wymienionego placu są pełne od różnego rodzaju restauracji, możemy tam także skorzystać z usług Starbucksa i innych sieciówek, jednakże w zwiedzaniu Aten chyba nie o to chodzi… Polecam przejść się wśród tych wszystkich bazarków, kupić sobie lemoniadę w słoiku, bądź popróbować greckich słodyczy, które naprawdę wyglądały wyjątkowo.

Kolejny dzień minął nam pod hasłem zwiedzania Aten… a pierwsze co zrobiliśmy, to weszliśmy do parku przy Świątyni Zeusa. W czasie gdy zachwycaliśmy się ogromnymi pomarańczami i limonkami, które rosły praktycznie wszędzie wokół nas, na każdym drzewie, a także palmami na 20-30 m wysokość, nagle usłyszeliśmy szum w krzakach… przyglądamy się, a tam żółw! Niesamowite, żółw w parku… ale myślimy sobie, że pewnie ktoś go puścił wolno, a tu się okazuje, że kolejny. Spędziliśmy z tymi żółwiami około 30 minut, po czym postanowiliśmy iść dalej i znaleźliśmy całą żółwią zatoczkę (w parku w centrum Aten!). Dla mnie osobiście ciekawe zjawisko, wcześniej nie spotkałem się z żółwiami żyjącymi na wolności w ogólnodostępnym parku … dla Greków to pewnie coś takiego, jak dla nas wiewiórki w warszawskich Łazienkach…




Następna część dnia minęła nam pod kątem spacerowania po Atenach :) Na ostatnim zdjęciu poniżej - Świątynia Zeusa - wstęp nawet dla studentów 2 euro, nie wchodziliśmy, bo nie mieliśmy czasu :)






Udało nam się także zwiedzić dwa muzea - przy Akropolu oraz archeologiczne… w jednym i w drugim, studenci EU nie płacą za bilety wejściowe, więc korzystaliśmy z tego przywileju, jednakże nie ukrywam, iż nie jesteśmy fanami obrazów, posągów, rzeźb…

Dzień trzeci rozpoczęliśmy bardzo wcześnie, od rejsu statkiem z portu w Pireusie na wyspę Eginę! Zauważyłem, iż jest to bardzo rzadko spotykany kierunek, jednakże mam nadzieję, iż po mojej relacji, niektóre osoby skuszą się na tę opcję! Bilet rejsowy w dwie strony kosztuje tylko 19 euro, ja korzystałem z usług Saronic Ferries- bilet kupuje się przez Internet, a odbiera przy statku w porcie. Rejs trwa około 1 godz. Niestety, mimo, że praktycznie przez 4 z 5 dni w Helladzie mieliśmy świetną pogodę, to akurat w dniu kiedy popłynęliśmy na Eginę, było chłodniej i pochmurno (tylko 22 stopnie, przy naszych polskich 10 to i tak nieźle..).



Czym zachwyciła nas Egina? Chyba tym, iż jest tak bardzo grecka… nie ma tu turystyki, tłumu ludzi, i można ją całą zwiedzić w jeden dzień! My postanowiliśmy wypożyczyć quad… przyznam szczerze, nigdy wcześniej nie jeździłem ani na motorze, ani na skuterze, a tym bardziej na quadzie, jednakże nigdy nie zapomnę tego przeżycia… było fenomenalnie! Wypożyczyliśmy sprzęt u Greka, który mówił świetnie po polsku (wychodząc z portu skręcamy w lewo i idziemy jakieś 200 m, przez postoje dla taxi i innych i po prawej stronie jest taki duży szyld RENT A BIKE), bo miał żonę z Bydgoszczy. Wytłumaczył nam wszystko.. zapłaciliśmy 30 euro, i do tego podjechaliśmy na stację by zatankować za 8 euro. Mieliśmy do dyspozycji quad na cały dzień (od 11 do 18:00, bo o 19:00 mieliśmy rejs powrotny).

Udało nam się zwiedzić każdy zakątek wyspy. Widoki były cudowne, wyspa jest górzysta, jechaliśmy we dwie na osoby na jednym quadzie, więc czasami jak wjeżdżaliśmy pod górkę, wydawało mi się, że jedziemy z 5 km/h. Przejechaliśmy około 50 km na quadzie, a i tak oddaliśmy sprzęt jeszcze z nadwyżką benzyny :)
Kilka zdjęć z Eginy!













Uważam, iż zwiedzenie tej wyspy to MUST SEE dla osób odwiedzających Ateny! Pierwotnie myślałem, czy nie przelecieć do Salonik na jednodniówkę (także bilety były tanie, ok 15 euro w jedną stronę), jednakże zaryzykowałem i nie żałuję! Na końcu dnia zjedliśmy w Perdice (na południu Eginy wspaniały obiad z bajkowym widokiem…nawet słoneczko na chwilę wyszło :)



Czwarty dzień spędziliśmy znów w Atenach - udało nam się wejść na pierwszy nowożytny stadion olimpijski (chyba 3 euro student wejście), pochodziliśmy znów po uliczkach Plaku, obserwowaliśmy także demonstrację grecką (niestety nie wiemy o co chodziło)… Wypiliśmy także typową grecką kawę (czarna kawa z lodem i spienioną gęstą pianką, w Polsce nie spotkałem się z takim wymysłem^^)


Udało nam się także pojechać tramwajem w okolice centrum olimpijskiego, przy samej plaży… nie jesteśmy fanami plażingu, jednakże wydaje mi się, że w Atenach nawet osoby, które nastawiają się kąpiel w morzu i opalanie, także znajdą coś dla siebie.. tak więcej, wszystko na południe od portu w Pireusie, wzdłuż linii tramwajowej, która prowadzi do Glifady, to glównie plaże, beach bary itp.






I na koniec, czwartego dnia, uczestniczyliśmy jeszcze w przygotowaniach do zmiany warty… jeden z panów kontrolował dwóch wartowników przed greckim Parlamentem :)




Reasumując… bardzo polecam Ateny, tak najlepiej na 3 dni Ateny plus jeden Egina! Wspaniałe miejsce, gdzie bardzo dużo można spacerować, spróbować greckich przysmaków jak souvlaki czy sałatkę grecką (z megaaa słoną fetą!), popłynąć na którąś z wysp (Egina to jedna z wielu, mając np. więcej czasu można wybrać się na którąś z dalszych wysepek i np. tam przenocować)

KOSZTY:
Nocleg - ok 200 zł/os/5 nocy
Lot- ok 320 zł/os
Egina rejs i quad - ok 160 zł/os
Średnia cena obiadu z napojem - ok 10 euro.
Bilety komunikacji miejskiej - ok 1.5 euro/przejazd
Kawa grecka- zazwyczaj 1-1.5 euro.

Dodaj Komentarz